Wysoczyzna czyli rozległe, niewysokie wzniesienie zbudowane z materiału morenowego, otoczone z reguły pradolinami.
Bonifacy kupował pierwotne, naturalne puszczańskie lasy, porastające tę równinę, następnie sprzedawał je z zyskiem.
Karczowano las i w ten sposób powstała osada, o nazwie pochodzącej od narzędzia do korowania drzew- ośnika.
Ziemię obsadzano ziemniakami, obsiewano żytem, owsem, jęczmieniem, gryką, prosem.
Na piaszczystej, wymagającej znacznej ilości wody i nawozu ziemi założono sady.
Owoce w większości sprzedawano w mieście, zboża i len zużywano głównie na własne potrzeby.
W tej to osadzie Bonifacy osiedlił się ze swoją żoną Marianną, przyszli na świat jego czterej synowie: Michał, Jan, Franciszek i Roch.
Pierwszy z nich dostał od ojca spory kawałek lasu: z sosną, dębem, brzozą - korzystał z niego w miarę potrzeb. Dbał o niego i szanował, stale odnawiał poprzez dosadzanie młodych drzew. Las był ważną częścią gospodarstwa.
Wrzos pospolity - Calluna vulgaris
Konwalia majowa - Convalaria majalis
Bielistka ( Modrzaczek) siwa - Leucobryum glaucum - gatunek mchu objęty ochroną częściową, magazynujący znaczne ilości wody.
Z własnych łąk, położonych zwykle na mokrych terenach w lesie, gdzie tylko olchy rosnąć mogły, pozyskiwał siano dla swoich zwierząt i prowadził wypas.Sąsiedzkie pola przedzieliły rzędy miedz, pokryte darnią rozchodników ostrych - Sedum acre i macierzanki piaskowej - Thymus serpyllum, gdzie rozłogowymi pędami trzymał się kurczowo lekkiego podłoża - jastrzębiec kosmaczek..
Piasek jest jałowy, suchy, utrudnione jest podsiąkanie wód gruntowych, deszcze nie są w stanie nawilżyć gleby, ponieważ w luźnych piaskach znajduje się dużo powietrza.
W ciągu dnia piasek nagrzewa się do znacznych temperatur ( nawet do 60 stopni C ), nocą zaś ciepło szybko wypromieniowuje. Występują duże dobowe amplitudy temperatur.
Te zbiorowiska przypominają murawy kserotermiczne, jednak rośliny tutaj mają wyjątkowo niesprzyjające warunki.
Tylko nieliczne są w stanie przetrwać i przystosować się do takich warunków, jak np.:
- bylica Piołun - Artemisia absyntium
- głęboko korzeniąca się roślina ,
kocanki piaskowe ( Helichrysum arenarium ) - rośliny o liściach pokrytych kutnerem, utrudniającym wyparowywanie wody
( zdjęcia wykonano we wrześniu, kiedy kocanki ( Helichrysum ) kończyły już kwitnienie ),
rośliny o liściach magazynujących wodę - rozchodniki (Sedum) i rojniki ( Sempervivum )
(na zdjęciu obok rojnika murowego - sempervivum tectorum, jedna z odmian Sedum album - rozchodnika białego introdukowanego przez ogrodników w drugiej połowie XIX w., uciekiniera z upraw),
rośliny o wyjątkowo małych liściach, a także pokrytych woskiem np.:
goździk kropkowany - Dianthus deltoides.
Dziurawiec zwyczajny( Hypericum perforatum )
Armeria maritima subsp.elongata - zawciąg pospolity wydłużony po kwitnieniu.
W różnych częściach kraju murawy mają różny skład gatunkowy. Wśród nich znajdziemy sporo roślin leczniczych.
Z przyrodniczego punktu widzenia wśród płaskiej powierzchni równiny wyróżniają się obszary morenowe, spotykane na wydmach śródlądowych.
Zmienił się klimat, część łąk zmeliorowano, co doprowadziło do wyschnięcia studni we wsiach sąsiadujących z borem. Zmusiło to mieszkańców do opuszczenia rodzinnych siedlisk i poszukiwań pracy w miastach.
Las upomina się o swoje - na wydartej puszczy ziemi nie da się już żyć z rolnictwa. Sosnowy bór wkracza na murawy napiaskowe, które występują zwykle na terenach o niskiej klasyfikacji bonitacyjnej gleb - V.
W związku z tym, że narażone są na zalesianie, bądź eksploatacją piasku (występują również w miejscach wydobycia piasku i żwiru ), objęte zostały w Polsce ochrona prawną - wymienione zostały w Załączniku I - siedliska priorytetowe - Dyrektywy Siedliskowej UE.
Jasione montana - jasieniec piaskowy
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjewiSkL1cV-ErPrg8xTWPYNxiDXUSOWPzxCPlm9WSf3kxCWOyV-4Gy1Y3-DJyFwSEp4-Chx-tPKcO0NTpVyuPmpFsSM3zkmHDvFWvjGHpyakDGZl0z06GFQuRveTAKUnsXvNzTcWXPAmbZ/s640/osa.jpg)
Rośliny muraw napiaskowych są roślinami pionierskimi - utrwalają lotne piaski, zapobiegając erozji wietrznej, inicjują procesy glebotwórcze, przygotowując podłoże do sukcesji kolejnych gatunków.
W efekcie końcowym rozwija się bór sosnowy
Chrobotek reniferowy - Cladonia rangiferina
Na polach uprawnych budowane są ambony myśliwskie, a bór coraz szybciej zbliża się do wsi.
Wieszają je w domach, pokruszone wkładają zmarłym do trumny.
Jeszcze dzieci Michała kultywują tę tradycję.., .. młodym się już nie chce.
Mając tak suchą i piaszczystą ziemię nie ulegajmy złudzeniu, że nic nam na niej nie urośnie.
Skupmy się na tym - co będzie sobie radziło bez naszej pomocy, zrezygnujmy raczej z sadzenia modnych roślin.
Świat się zmienia, wieś się zmienia w wioskę letniskową,
Grusza polna - ( Pyrus Communis ) - ulęgałka
Michał, Jan i Roch spotkali się w Homlu - gdzie zrobili sobie pamiątkową fotografię w Zakładzie Fotograficznym Rembrandt.Wszyscy trzej w mundurach armii carskiej. Zapewne w tym to czasie - ponad 100 lat temu, na skraju lasu postawiono pamiątkowy krzyż.
Opiekuje się nim już 5- te pokolenie, które przyszło na świat od czasów Bonifacego.
Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie.
Z Nowym 2017 Rokiem życzymy spokoju, wszelkiej pomyślności i wielu sukcesów w pracy i życiu osobistym.
.
.
Amen. Piękna opowieść, piękne zdjęcie. Rozumiem, że ten Bonifacy to jakaś realna postać? Lasowiak?
OdpowiedzUsuńTen rojnik to z ogródka czy z tego boru bo rojnika murowego zdziczałego w boru to jeszcze nie wdziałem.
Również wszystkiego najlepszego a przede wszystkim spełnienia tej modlitwy z pod krzyża
Bonifacy istniał naprawdę - to co opisałam wydarzyło się naprawdę - jest prawdziwą historią, która miała miejsce na Mazowszu i trwa do dzisiaj, bo żyją przecież jego liczni potomkowie.
UsuńRojniki rosły kiedyś na tych piachach dziko, czasem przy drogach, ale czy są tam jeszcze , tego nie wiem. Jeszcze 30 lat temu były.
Rojnik ze zdjęcia pochodzi z przedogródka 'w borze'.
Mam zamiar powrócić tam w czerwcu - może coś jeszcze znajdę ciekawego z roślin. Wrzesień to stosunkowo późny okres na oglądanie muraw.
Wielokrotnie mija się krzyże nie czytając nawet napisów, aż nagle przystaje się zdumionym.
Krzyż postawiono w 1916 r., w czasie I - szej wojny światowej, a tu ciągle nie ma spokoju.... Życzmy zatem sobie spełnienia słów tej modlitwy...
I sami się o to módlmy.
OdpowiedzUsuńJeśli dziko to raczej rojnik pospolity (Jovibarba sobolifera)
Panie Stanisławie - były to rojniki o dużych rozetach, z ciemnymi końcówkami liści, w niczym nie przypominały rojniczka pospolitego. Sama zachodzę w głowę co to było, bo wszędzie podają, że tectorum w Polsce dziko nie występuje.., tylko Płd. Europa? Rosły z dala od zabudowań na piachach ?
UsuńNa miedzach - w rowach królowały rozchodniki ostre, rojniczków nigdy nie tam widziałam, a rojniki widziałam tylko raz i to dawno temu - w latach 60-70- tych. 25 lat później widział je mój mąż. Może było tam kiedyś siedlisko, miejsce, gdzie Niemcy wymordowali rodzinę i spalili dom ?
Prawdopodobne zdziczały. Szczerze mówiąc w pierwszej chwili pomyślałem, że to gdzieś z Puszczy Sandomierskiej obrazy.
OdpowiedzUsuńPodobne te lasy do siebie- jak dwie krople wody. Na Mazowszu występują jeszcze jałowce pospolite. Przywiozłam sobie jagody i siewki. U nas na dobrej glebie za szybko rosną i łamie je śnieg, i wiatr.
UsuńCiekawe kiedy rojnik murowy pojawił się w polskich ogrodach ?
Czasem ktoś go szuka jako lekarstwa.
Koniecznie chce tam pojechać, przyjrzeć się bliżej tym murawom. Są tam rezerwaty i to nawet kilka.
Wątpię, czy znajdę rojniki ale..? Kiedyś były tam pola drogi, a teraz prawie wszystko porzucone.
Wkracza robinia, o której niedawno ktoś pisał na blogu, jest jej zatrzęsienie w pobliżu dróg.
Czy słyszał Pan o gruszczokach - podpłomykach z ulęgałek - starej potrawie z tamtych terenów ?
Usuńhttp://gbp.przylek.pl/public/wirtualnysegregator/bartodzieje.html gruszczoki
GRUSZCZOK
Składniki:
- 1kg gruszek ulegałek
- 3 szkl. Mąki ( była to raczej żytnia, bo skąd pszenica na piachach )
- 1 jajko
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,5 szkl. Cukru
Sposób wykonania:
Gruszki umyć, oczyścić z ogonków i szypułek, posiekać tasakiem, dodać pozostałe składniki i wymieszać. Przełożyć do blaszki i piec ok. 1 godziny. Gruszczoki pieczono z gruszek ulęgałek, które w dawnych czasach były w cenie, często za koszyk ulęgałek trzeba było kopać ziemniaki cały dzień.
Pieczono je na kuchennej blasze, jak prozioki ( proziaki ).
Dzień dobry w Nowym Roku, Aniu!:-) Niech to będzie naprawdę dobry rok - dla nas, dla zwierzat, dla roslin, dla tego, co bliskie i dalekie.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobałą mi sie opowieśc o Bonifacym, jego synach i pracowitej rzeczywistości, której ślady po ponad stu latach nadal znaleźć mozna mimo niszczącej mocy natury a przede wszystkim biurokratycznych zarządzeń nieznających sie na rzeczy ludzi.
Przepiekne zdjęcia! Wprost czuć zapach tych kwiatów. I ogarnia jakieś wzruszenie, tęsknota za tym co stare, prawdziwe, naturalne.
Coraz mniej tego na świecie, niestety...
U Ciebie na blogu letnio-jesiennie a tymczasem zima sroga nastała. Na Pogórzu drogi zawalone śniegiem na dobre. Dawno tak nie było.Jaby natura dopominała sie o swoje, jakby mówiła, że wciąz ma siłe i nigdy z niej nie zrezygnuje a my ludzie tak naprawdę możemy niewiele...
Pozdrawiam Cię serdecznie Aniu i zapraszam na mojego drugiego bloga - nitkilosu.blogspot.com - którego założyłam z myslą o tych, którzy mieli problemy z pozostawianiem komentarzy na blogu "Pod tym samym niebem"!:-))
Zima, mroźno, w miastach smog coraz większy i coraz większe zanieczyszczenie powietrza, czyż wtedy nie tęskni się najbardziej za takimi właśnie miejscami, gdzie młode kobiety w ciąży uciekają z Warszawy, żeby nie urodzić smogowego dziecka. Tam jest, jak w sanatorium, nawet zimą.
UsuńKwiatów mało, pora roku jesienna, ale mam nadzieję, że wiosną nowe roślinki znajdę.
Zima w ogrodnictwie to czas spoczynku roślin i odpoczynku ludzi, jest czas na zastanowienie się, co posadzić w ogrodzie, żeby się dobrze tam czuło i zimowało.
Jakże pięknie musi być teraz u Was, ale i ciężko z dojazdem - śniegu dużo, ślisko, i zimno.
Dziękują za zaproszenie.
Gorąco pozdrawiam. Ciepła życzę - ciepłych myśli i marzeń.
Do zobaczenia na szlaku i na FB :-)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia Panie Stanisławie- pozostanie pustka bez bloga, pisanego przez Pana. Szkoda- tak krótko to trwało.
UsuńPozdrawiam